kolekcjonowanie

Ściana nad kanapą jako aksjologiczne pole bitwy.

Rozterki początkującego kolekcjonera i kolekcjonerki.

Co do tego, że istnieje świat wartości z pewnością zgodzimy się wszyscy. Każdy człowiek w sposób bardziej lub mniej uświadomiony odwołuje się do tego uniwersum. A jest ono ogromne i niezwykle skomplikowane. Nie dziwi więc fakt, iż stał się tematem badań filozoficznych, bowiem zagadnienia aksjologii są niemal tak stare jak sama filozofia [1]. Teorii na temat świata wartości powstało wiele, jednak, co warte podkreślenia, niemal w każdej z nich wartości estetyczne (a te interesują nas najbardziej) znajdują się w górnych rejestrach hierarchicznej piramidy – w obszarze wartości duchowych. To tutaj udaje się kolekcjoner w poszukiwaniu kolekcjonerskich trofeów.

Pusta ściana nad kanapą bywa frustrująca. Nie mam na myśli syndromu horror vacui, raczej frustrujący początkujących kolekcjonerów lub kolekcjonerek dyskomfort, który towarzyszy konieczności podjęcia decyzji. Sprawa wydaje się być skomplikowana, lecz w rzeczywistości jest niezwykle prosta. Kolekcjoner/kolekcjonerka [2] dotykając świata wartości estetycznych, których siłą nośną są dzieła sztuki, wchodzi z nim w korelację (wzajemne przyciąganie). Jednak to po stronie osoby kolekcjonującej leży ostateczna decyzja dokonania wyboru, uczyniona na mocy indywidualnego uznania wartości wybranego obiektu artystycznego. W tą podróż bezmiaru możliwości (a więc i pułapek) należy wyruszyć bez zbędnego balastu poczucia niekompetencji, jednak ze sporą odwagą polegania na sile subiektywnych intuicji, z otwartym umysłem i przyzwoleniem na doskonalenie [3], a nade wszystko z dystansem do ewentualnych pomyłek (pierwsze kolekcjonerskie kroki to poligon doświadczalny). Zwłaszcza, że w świecie wartości artystycznych zawsze będziemy przymuszeni do zajęcia pozycji w obszarze pomiędzy (jak określił to J. Tarnowski) absolutnym arcydziełem i absolutnym kiczem [4], gdzie „pomiędzy tymi dwoma typami idealnymi plasują się wszystkie rzeczywiste wytwory artystyczne”. [5]

Na kartach fikcyjnej autobiografii Kurta Vonneguta Sinobrody toczy się dialog głównego bohatera – Rabo Karabekian (byłego artysty i kolekcjonera amerykańskiego abstrakcjonizmu abstrakcyjnego) z pisarką – Circe Berman. Gdy ta kierowana ciekawością prowokacyjnie zapytała „jak odróżnić dobry obraz od złego”, w odpowiedzi otrzymała wskazówkę zasłyszaną przez głównego bohatera z ust amerykańskiego abstrakcjonisty – Syda Salomona: „Wystarczy, moja droga – rzekł – że obejrzysz milion obrazów. Potem już nigdy się nie pomylisz.” [6]

Jeśli nawet uznamy, iż powyższa sentencja trąci klimatem z „notatnika złotych myśli” (zwłaszcza, że pada z ust niespełnionego artysty), musimy przyznać jej rację. Cóż, w podróży do świata wysublimowanych wartości nie ma drogi na skróty. Nie znaczy to jednak, iż wędrówka po ścieżkach (bardziej lub mniej wydeptanych) musi być uciążliwa, frustrująca i nieprzyjemna. Wręcz przeciwnie. Zapoznając się z wynurzeniami znanych kolekcjonerów i kolekcjonerek na temat ich kolekcjonerskich początków i pierwszych zakupów zauważyłam, że niemal każda osoba rozpoczynała swoją opowieść od przywołania towarzyszących temu pozytywnych emocji, nierzadko sięgających euforii. Zazwyczaj tak właśnie wygląda świadome wkraczanie w obszar sztuki, kolekcjonerstwa i świata artystów. Najwspanialsza jednak „zabawa” (tak, zabawa! – to istotne aby nie zgubić lekkości w podążaniu za pasją) polega na rozwijaniu własnej estetycznej wrażliwości, która poszerza granice artystycznej percepcji i wzbogaca świat tożsamości własnej osoby kolekcjonującej. A w wyborach, no cóż, bliska jest mi (o czym już wspomniałam) nawigacja oparta o intuicyjno-emocjonalne rozpoznanie. Dlatego też, w tym module wartości estetycznych, poprzez zaangażowanie w praktyki kolekcjonerskie następować będzie wiele przesunięć modyfikujących „sytuację wyjściową” początkującej kolekcjonerki i kolekcjonera. Mam tu na myśli wzrastające poczucie sprawczości w konfrontacji z polem walki nad kanapą. 

Adriana Zimnowoda

___________
[1] Aksjologia (nauka o wartościach) próbuje określić ich naturę (pytając czym ona jest), zastanawia się nad jej charakterem (obiektywnym, bądź subiektywnym) i ustala mechanizmy jej powstania (kryteria wartościowania). Inną domeną aksjologii jest refleksja nad statusem ontycznym wartości oraz jej relacjami z innymi bytami, a także nad systemem wartości (konfiguracją).
[2] Pisząc o stosunku kolekcjonera/kolekcjonerki do świata wartości biorę pod uwagę przede wszystkim jego/jej rozpoznanie w świecie wartości estetycznych, nie materialnych (choć te niekoniecznie się wykluczają).
[3] W tym wszakże obszarze będziemy zaszczycone mogąc służyć pomocą.
[4] Zgodnie z teorią Tarnowskiego arcydzieło absolutne jest to taki artefakt, iż każda zmiana doń wprowadzona zmniejsza jego globalną wartość, natomiast kicz absolutny jest to taki artefakt, iż każda zmiana doń wprowadzona zwiększa jego wartość globalną. Zatem, arcydzieła absolutnego nie można poprawić, absolutny  kicz nie może już ulec pogorszeniu. 
[5] J. Tarnowski, Wartość dzieła sztuki [w:] Sztuka i Filozofia 3, 127-137 (1990).
[6] K. Vonnegut, Sinobrody, Warszawa 1993, s. 129.